Nelson Mandela, wielki człowiek, który niedawno zmarł, spędził w więzieniu ⅓ swojego całkiem długiego życia. Podobno często wracał do wiersza, który zamieszczam poniżej, aby wzmocnić się w chwilach zwątpienia i słabości. Duchowość, inspiracja są nieodłączną częścią każdego człowieka. W chwilach dużego stresu warto znaleźć coś co podniesie nas na duchu… Muzyka, film, ulubiona książka, głębsza rozmowa z przyjacielem, a może poniższy wiersz...
“Z okowów najmroczniejszej Nocy,
których już nigdy Dzień nie skruszy,
dziękuję bogom, których Mocy
zawdzięczam hardość swojej Duszy.
I chociaż ogrom cierpień wkoło,
me usta skargą niesplamione.
Spadają ciosy na me czoło,
choć zlane krwią, lecz podniesione.
Tu, gdzie się rozpacz z bólem splata,
jedynie Śmierć się zakraść może.
W grozie mijają długie lata,
lecz strach mnie nie zmógł i nie zmoże.
I chociaż kroczę wśród Chaosu,
błądzę w Cierpienia mrocznej głuszy,
jestem Kowalem swego Losu
i Kapitanem swojej Duszy.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz